19 kolejka: Polonia Smardy - LZS Ligota Górna 2:1
Kolejnym naszym rywalem był zespół z Ligoty Górnej, który wiosną po zmianach kadrowych prezentował się o wiele lepiej niż jesienią. Wygrywając mecze z bezpośrednimi rywalami w tabeli, potwierdzał poprawę gry. Dodatkowo już w sobotę było wiadomo, że nie zagra kilku naszych zawodników - "Mofi", "Gerry", "Lesiu", "Piechu", D.Kulej , "Blacha". Z tego powodu skład mieliśmy bardzo okrojony, ale była to szansa pokazania się dla zmienników. Mimo sporych osłabień już od początku spotkania nasz zespół zdobył przewagę i atakował bramkę gości. Jako pierwszy formę bramkarza sprawdził K.Paszko uderzeniem z dystansu, pewnie obronionym. Następnie mamy sytuację gdzie powinien zostać odgwizdany rzut karny, centra z lewej strony i piłka zmierza do naszego napastnika na głowę, jednak zawodnik Ligoty strąca ją ręką - o dziwo sędzia (b.słaby w tym meczu) nie reaguje, chyba nawet sami zwodnicy Ligoty byli zdziwieni. W kolejnych minutach my atakujemy, a goście ograniczają się tylko do długich piłek i prób kontrataków. Jedyne zagrożenie w pierwszej połowie stworzyli po dwóch rzutach wolnych, po obu jednak pewnymi interwencjami popisał się "Siwy", potwierdzając, że ubiegło tygodniowy mecz był tylko wypadkiem przy pracy. Szczególnie druga interwencja była wysokich lotów, gdy jedną ręką wyciągnął piłkę zmierzająca w okolice górnego rogu naszej bramki. My w odpowiedzi mamy uderzenia K.Paszko, który trafiał w światło bramki z dystansu, ale dobrze ustawiał się bramkarz gości. Groźnie uderzył także K.Kulej, próbując głową zaskoczyć bramkarza, ale strzał był zbyt blisko bramkarza. Świetną okazję miał znów K.Paszko, który dostał świetną piłkę w pole karne, niestety zamiast przyjąć futbolówkę próbował uderzać głową fatalnie się myląc. Do przerwy mimo sporej naszej przewagi i kilku dogodnych sytuacji mamy 0:0.
Druga część spotkania ma podobny początek jak pierwsza, znów atakujemy tylko bez efektów bramkowych. Goście przeprowadzają zmiany, które pozytywnie wpływają na ich możliwości gry z kontry. Pierwsze ostrzeżenie mamy po akcji w której "Siwy" musi nas ratować wyjściem do piłki zagranej za linię obrony, minimalnie uprzedzając napastnika gości - było groźnie. Nasz zespół ma najlepszą sytuację tego meczu po akcji M.Nazarkiewicza, który przebija się środkiem boiska i ma sytuację sam na sam z bramkarzem, jednak zbyt długo zwleka ze strzałem i jego próba zostaje obroniona, a sytuacyjna dobitka mija słupek o centymetry - powinno być 1:0. W końcu dochodzi do katastrofy dla naszego zespołu, tracimy piłkę przy wyprowadzeniu piłki, kontra, dobry zwód na zamach zawodnika gości i ładne uderzenie w długi róg bramki "Siwego", który był bez szans w tej sytuacji - przegrywamy 0:1. Do końca meczu zostało około 20 minut, Polonia stawia wszystko na jedną kartę, atakując większą ilością zawodników. Bardzo dobrze ataki wyprowadza linia obrony, która rozgrywa mądrze piłkę, szczególnie aktywny w tym fragmencie gry był M.Kubicki biegający kilometry po prawej stronie boiska. Jednak dobrze broni się drużyna z Ligoty i pewnie broni bramkarz, który w końcówce spotkania zalicza niesamowitą interwencję po strzale z pięciu metrów K. Kuleja pod poprzeczkę, intuicyjnie broniąc jedną ręką. Wydawało się, że z tego meczu nic już nie wyciągniemy, nadchodzi 90 minuta, B.Sech zagrywa piłkę do K.Kuleja, on zgrywa ją do K.Paszko, który podciąga z nią do pola karnego i precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku wyrównuje - mamy 1:1. Sędzia dolicza 4 minuty, nasz zespół dalej wierzy w zdobycie bramki i atakuje. Wywalczamy rzut wolny na połowie rywala. Precyzyjna wrzutka B.Secha na głowę K.Kuleja, który główkuje w stronę bramki, piłka leci wzdłuż jej, atakuje ją "Bułek" próbujący wepchnąć futbolówkę do bramki, ale zderza się z bramkarzem próbującym zapobiec stracie bramki. Oboje wpadają na siebie, piłka po odbiciu od trawy ląduje w bramce, sędzia gwiżdże pokazując na środek, euforia i niesamowita radość zespołu - mamy 2:1. Jeszcze w samej końcówce rzut wolny dla gości z okolicy 18 metra, jednak piłka po strzale leci nad bramką. Końcowy gwizdek i zwycięstwo w niesamowitych i dramatycznych okolicznościach. Czy był faul na bramkarzu, nie wiem. Podejrzewam, że każda ze stron będzie mówiła pod siebie i potrzebna byłaby powtórka do rozwiązania tej sytuacji. Sędzia bramkę zaliczył i nic tego nie zmieni, mamy 3 punkty w przekroju całego spotkania na pewno byliśmy lepszą drużyną.
Komentarze