5 kolejka: LZS Stare Budkowice - LZS Polonia Smardy 2-3
CZY NIE JEST WAM WSTYD ?
LZS ,,Ilu nas będzie ? ,, Budkowice - Polonia ,,jedziemy z frajerami ,, Smardy.
1.10.2016
-,, Odnieśliśmy zwycięstwo. Miażdżące zwycięstwo.,,
-,,3 punkty to był nasz obowiązek,,
-,, Wywiązaliśmy się z roli faworyta i udźwignęliśmy presję ,,
-,,To był jednostronny mecz,,
- ,, Zwykła formalność ,,
-,,Gdzie moje piwo za te 4 bramki do chu*a?,,
To chciałoby się rzec po dzisiejszym spotkaniu z ostatnią drużyną ligi, mającą co mecz problem ze skompletowaniem składu. Niestety, poloniści uznali, że warto podnieść na duchu outsidera dając mu nadzieję, że jeszcze w tym sezonie nie wszystko stracone.
Nasi wolontariusze Wielkiej Orkiestry Piłkarskiej Pomocy wybiegli w następującym składzie:
Bufnal- Buła, Gierczyk,Błaszczuk,P.Żurek -Nazarkiewicz, Bojko, Kwiecień, T.Wilk( 70 Turek)- Kocowicz( 45 Salostowicz), Paszko
Warto zaznaczyć, że w naszej drużynie mieliśmy ligowego debiutanta w bramce, Mateusza Bufnala a na prawej obronie pojawił się Bułek na skutek problemów z dłonią po meczu z Borkowicami.
Disco-polo, piwko i piękna pogoda. Czego chcieć więcej? Za chwilę miała przecież rozpocząć się rzeź. Gospodarze wybiegli w 10 na plac gry. Gwizdek.
Do 10' gra była ospała ale to my dyktowaliśmy warunki i narzucaliśmy grę. W międzyczasie mieliśmy dwa strzały na bramkę z czego drugi został zablokowany na linii bramkowej przez obrońcę gospodarzy. Budkowiczanie od 17 minuty grali już w 11. W 20 minucie K.Paszko strzałem z 17 metrów zdobywa bramkę. Tak. Teraz mamy już kelnerów na widelcu. Ludobójstwo rozpoczęte.
Ehe.
Owszem, do 25 minuty mieliśmy jeszcze 3 kapitalne strzały ( W.Kwiecień,T. Kocowicz,,K.Paszko) ale górę brał brak skuteczności. Dziesięć minut po naszej bramce trup jednak zmartwychwstaje. Kapitan gospodarzy przyjmuje piłkę na naszej szesnastce , ma czas aby się obrócić i oddaje niezbyt mocny strzał. Niestety naszego młodego bramkarza zjadła trema i popełnił błąd. 1-1. Piwo na ziemi i pierwszy odpalony papieros. Trzy minuty później dobry rajd Kwietnia (3 zawodników zgubił zwodami i na pełnej szybkości) kończy bramkarz cudem parujący piłkę na rzut rożny. Mniej więcej od 35 minuty już do końca I połowy grę dyktowały Budkowice. Gospodarze umiejętnie wykorzystywali luki w środku pola, wielkie niczym leje po bombach ,między naszymi formacjami. W nasze poczynania wdarła się nerwowość i nie potrzebne krzyki między sobą. Od 15' było widać brak pomysłu na grę i olewatorskie podejście do przeciwników. Nie będę jednak podawał nazwisk bo w tym meczu grała cała drużyna i wszyscy razem za ten mecz powinni pójść do piekła.
W przerwie, po bardzo budującej przemowie Boja, dokonano zmiany- T.Kocowicz został zmieniony przez D.Salostowicza.
Dramatu akt drugi-
Od samego początku drugiej połowy Polonia rzuciła się na gospodarzy w jednym celu-totalnej anihilacji ich chęci do dalszej gry. Sześć strzałów w 3 minuty. Budkowiczanie biegający niczym dzieci we mgle. To był czysty sadyzm. Jednakże albo dobrze bronił bramkarz ( strzał Paszka po podaniu Salostowicz w 47' goalkeeper obronił fenomenalnie ) albo znowu pudłowaliśmy. I w ten , 50'-Łukasz Bojko wyprowadza Polonię na prowadzenie. Piłka trafiła w jeden i drugi słupek zanim w końcu zatrzymała się w bramce. Może teraz już będzie dobrze?
-A po co? Dalej trolujmy kibiców.
W 60' Polonia rozgrywa rzut rożny. Obrońcy Budkowic wybijają piłkę na nasz (tak, tak-pusty środek) skąd środkowy pomocnik wrzuca długą piłkę w nasz blok defensywny. Napastnik rywali wyciągniętą do granic możliwości nogą wbija piłkę obok bezradnego w tej akcji Bufnala. 2-2. Rozumieją państwo-2-2. Z Budkowicami.
O zgrozo. A jeszcze czekało nas 30minut.
Po tej bramce okręt gospodarzy pruł przez boisko w naszą stronę niemiłosiernie. Zdominowali całkowicie środek pola. W międzyczasie boisko opuścił T.Wilk a w jego miejsce pojawił się Zbigniew ,,ja ich zabiegam,, Turek. My mogliśmy się odgryzać tylko rajdami najlepszego na boisku w naszej drużynie Kwietnia. W 76' fantastyczną obroną przy rzucie wolnym wykazał się Bufnal czym w zgodnej opinii obserwatorów odkupił swój grzech przy pierwszej bramce dla gospodarzy. Za chwilę zaś w sobie tylko znany sposób obronił pół-woleja zawodnika z Budkowic.
W 82' desperacka wrzutka P.Żurka powinna dać naszej drużynie co najmniej rzut karny po bezpardonowym wejściu rywala w Salostowicza. Niestety sędzia twierdzi co innego.
Jednak już 4 minuty później bramkę na wagę mistrzostwa świata strzela Paszko. 3-2 i szał radości wśród zawodników i kibiców.
Już do końca spotkania generalnie zamknęliśmy się w obronie i heroicznie broniliśmy dostępu do naszej bramki. Tym razem skutecznie.
-Uff. Jedźmy. Jedźmy już stąd.
Pochwały za mecz dla Kwietnia i strzelca dwóch bramek-Kamila Paszka oraz dla asystenta -Michała Nazarkiewicza.
Panowie, oby za tydzień kiedy do Smard przyjadą nasi żołnierze wyklęci z Wołczyna wasza postawa zmieniła się. To będzie całkiem inny mecz, w którym już niejako z automatu to my będziemy zwierzyną, a MKS łowcą. Liczymy, że wasze głowy odpowiednio przeanalizują to co stało się w Budkowicach. Bo chociaż te 3 punkty są, to jednak sam styl pozostał niesmaczny.
-Ave Polonia
--Wszystko widzę z ławki--
Komentarze